[vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_column_text][su_quote] „Od współczesnych kobiet oczekuje się, żeby wychowywały dzieci i prowadziły domy, jakby nie pracowały zawodowo oraz aby pracowały, jakby nie miały dzieci i obowiązków domowych.”[/su_quote]
Te słowa bardzo realnie oddają dzisiejszy stosunek do roli kobiety, matki, żony…
Mam wrażenie, że za mało się mówi i zbyt rzadko podkreśla zmiany, jakie zaszły na przestrzeni lat, w pełnionych przez nas rolach społecznych.
Obecnie zajmujemy się nie tylko wychowywaniem dzieci i opieką nad domem, ale również wypełniamy wiele innych, odpowiedzialnych obowiązków również na polu zawodowym.
Połączenie wszystkich tych elementów i umiejętne godzenie ich ze sobą stanowi prawdziwe wyzwanie. Opieka nad dzieckiem, sprzątanie domu, gotowanie, zakupy, praca zawodowa, lista obowiązków, które mamy do wykonania piętrzy się w nieskończoność.
Niestety, choćbyśmy nie wiem, jak się starały, to doba nie jest z gumy i nie da się jej wydłużyć.
Jak jeszcze znaleźć miejsce na przyjemności, realizację swoich potrzeb, zainteresowań, pasji w tym całym galimatiasie? Gdzie czas na uważność, pielęgnowanie relacji, rodzinne przyjemności i zabawę z dziećmi?
Jest przecież tyle ważnych rzeczy, które każda z nas chciałaby, a przede wszystkim powinna zrobić – dla siebie i dla jakości relacji z najbliższymi.
Zmiana podejścia
Jestem pewna, że to, co napisałam powyżej, dotyczy większości z nas. Świadomość naszego otoczenia sama się nie zmieni, a dodatkowo, skoro z naszej strony nie ma żadnej inicjatywy ku zmianie, to, po co szkodzić samemu sobie i zmieniać coś, co jest wygodne?
A przecież nie jest tak, że musimy ślepo zgadzać się i przytakiwać wszystkim społecznie narzuconym zadaniom. Oczywiście, a raczej niestety, one same się nie zrobią i skoro nikt nas nie wyręczy w ich realizacji, to nasza w tym głowa, by swoją codzienność odpowiednio zorganizować i dostosować, również do naszych potrzeb.
Tak! Dobrze usłyszałaś (przeczytałaś), właśnie powiedziałam, że Ty też jesteś ważna, musisz brać pod uwagę swoje potrzeby i zrobić wszystko, by znaleźć czas dla siebie.
Nie jest to takie łatwe, jak się wydaje, bo prócz logistyki i organizacji, trzeba sporo popracować również nad własnymi przekonaniami i podejściem do samej siebie. Nad tym, że miarą jakości i wartości naszej kobiecości, macierzyństwa i nas samych, nie jest ilość wyprasowanych koszul, sparowanych skarpetek i umytych okien.
Poniżej, przygotowałam kilka wskazówek, dzięki którym, możesz zaoszczędzić sporo czasu w ciągu dnia.
Za chwilę się przekonasz, że niektóre obowiązki mogą zrobić się same (o dziwo), kilka innych rzeczy z powodzeniem możesz robić równocześnie, a są też takie, które mogą przecież wykonać pozostali domownicy.
Zatem do rzeczy…
Multitasking
Ostatnio coraz więcej mówi się o wielozadaniowości. Osobiście jestem bardzo ostrożna w stosowaniu takiej formy działania w pracy. Irytuje mnie kult efektywności i hipermotywacji –
[su_quote]„mogę wszystko”, „zrobię więcej”, „zaoram się na całego”.[/su_quote]
Szczerze mówiąc, dla własnego zdrowia, większej motywacji i efektywności, powinniśmy nauczyć się odpoczywać, a nie zastanawiać się, jak wycisnąć z siebie więcej.
Wracając jednak do wielozadaniowości w domu, to chciałam Wam ją polecić w kontekście wykonywania rutynowych czynności. U mnie się świetnie sprawdza i podejrzewam, że Wy również często stosujecie to rozwiązanie, nie będąc świadomymi, że to właśnie wielozadaniowość ;-).
A więc, wystarczy, że zaopatrzycie się w zestaw słuchawkowy i podczas prac domowych, z powodzeniem możecie przesłuchać audiobooka, odtworzyć interesujący webinar, nadrobić instastories odnovy 😉 czy porozmawiać z kimś przez telefon. Audiobooki to świetny sposób na przeczytanie nawet 2-3 książek w miesiącu, słuchając ich tylko podczas wykonywania rutynowych obowiązków.
Korzystaj z nowych technologii
W wielozadaniowości nieocenionym wsparciem są inteligentne rozwiązania i innowacyjne urządzenia, które ułatwiają utrzymanie codziennej czystości, a ich obsługa niemal nie wymaga naszego zaangażowania. Tym sposobem, w jednym czasie realizowanych jest kilka zadań – a że dzieją się one prawie bez naszego udziału, to już inna sprawa. Miała być wielozadaniowość, no to jest 😉
Stosowanie nowych technologii spotyka się z pewnego rodzaju oporem, a nawet krytyką, która szczególnie widoczna jest w mniejszych społecznościach. Często obawiamy się tego, co pomyślą o nas inne gospodynie domowe, nasze mamy, babcie czy sąsiadki, które wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań postrzegają, jako „widzimisie”, fanaberię, a nawet brak zaradności.
[su_quote]„Na co Ci ta elektroniczna niania, tak jakbyś nie mogła przejść się do pokoju dziecka i zerknąć, czy śpi, za moich czasów…” [/su_quote]
Albo
[su_quote]„To już zwykła suszarka i żelazko nie wystarczą? Ja to nie dość, że prałam we frani albo ręcznie, to musiałam wygotować pieluchy, a potem wszystko poprasować…A teraz…pufff”[/su_quote]
Pisząc to, uśmiecham się pod nosem, gdyż paradoksalnie, to właśnie otwartość na nowe rozwiązania, jest przejawem przedsiębiorczości i zaradności.
Jednak nie ma się co dziwić, takiemu podejściu, gdyż wynika ono z braku wiedzy, a jak wiadomo to, czego nie znamy, budzi nasz opór i obawy. Kiedyś zmywarka czy robot kuchenny był powodem do dyskusji, dziś stanowią podstawowe wyposażenie, każdego domu.
Dlaczego więc nie wprowadzić większej ilości rozwiązań, które w podobnym stopniu odciążą nas w realizacji codziennych zadań i pozwolą nam nie tylko zaoszczędzić czas i pieniądze, ale również zadbać o środowisko?
Coraz większym zainteresowaniem cieszą się suszarki do ubrań z opcją prasowania, czy też stacje parowe, kładące na kolana zwykłe żelazka. Moim ostatnim odkryciem jest robot do mycia okien, który rewelacyjnie, a przede wszystkim sam radzi sobie ze śladami dziecięcych paluszków, pozostawionymi na szklanej balustradzie.
Czy Wy też dostrzegacie taką regułę, że dzieci odczuwają ogromną potrzebę skorzystania z poręczy, przeglądania się w lustrze czy wyglądania przez okno, zaraz po tym, jak je wypucujecie? J… U nas tak jest niemal za każdym razem. No chyba, że dotychczas byłam na tym tle szczególnie wyczulona? W każdym razie, od kiedy ktoś mnie wyręcza, już się tym nie przejmuję 😉
I właśnie o luz, spokój, większą ilość czasu i możliwość wyboru, co chcemy, z tym czasem zrobić, chodzi. Nowoczesne rozwiązania dają nam wybór. Odciążając nas sprawiają, że codzienny sprint pomiędzy obowiązkami, staje się truchtem, a czasem nawet przyjemnym, rodzinnym spacerem.
Dzięki nim zyskujemy czas na inne zajęcia (jak przygotowanie posiłku) czy przyjemności (kawa bądź gra w planszówkę z dziećmi a może jedno i drugie?).
Dlatego, na tym nie kończę wprowadzania automatycznych pomocników. Właśnie rozpoczęłam poszukiwania odkurzacza z funkcją mycia podłogi, oczami wyobraźni już widzę ten błysk ;D
Wprowadzenie dobrych nawyków
Ogromnym ułatwieniem w codziennym funkcjonowaniu, utrzymaniu porządku, a przede wszystkim oszczędnością czasu jest wprowadzenie dobrych nawyków. Oto kilka propozycji:
- Regularne wyrzucanie niepotrzebnych i bezużytecznych rzeczy
- Wyznaczenie miejsca dla każdego przedmiotu
- Odkładanie rzeczy na miejsce
- Podział obowiązków
- Ścielenie łóżka
- Uporządkowanie kuchennego blatu od razu po przygotowaniu jedzenia
- Bieżące chowanie naczyń do zmywarki
- Przetarcie umywalki po porannej toalecie
- Wycieranie płynnych plam i zabrudzeń od razu po ich zrobieniu
Wymagaj, ale bądź też wyrozumiała i elastyczna
Ważną zasadą, która bardzo ułatwia mi codzienne funkcjonowanie, jest myśl, że to
[su_quote]„Dom jest dla domowników, a nie my dla domu.”[/su_quote]
Dlatego mimo zamiłowania do ładu i porządku, staram się określać różne priorytety poszczególnym działaniom.
Dom to miejsce, w którym każdy powinien czuć się dobrze i swobodnie. Nie ma zatem sensu za wszelką cenę narzucać sobie i pozostałym domownikom rygorystycznych zasad sprzyjających czystości.
Są dni, kiedy wrzucamy porządkowy rytm i wszyscy z zakasanymi rękawami doprowadzamy nasze domostwo do stanu używalności. Zdarzają się też takie, kiedy mimo nieporządku olewamy sprzątanie i decydujemy się na wspólny wyjazd, w końcu robota i tak nie ucieknie 😉
W naszym domu staramy się wprowadzić zasadę, że każdy z nas ma jakieś obowiązki, gdzie wzajemnie sobie pomagamy i jesteśmy odpowiedzialni za to, jak nam się mieszka w tych naszych czterech kątach. Tym sposobem 6-latek (prowadząc pod nosem monolog) układa zabawki w swoim pokoju, a 3-latek (z delikatnością słonia) pomaga przy wyjmowaniu naczyń ze zmywarki.
Angażując wszystkich domowników w obowiązki domowe, nie tylko odciążamy siebie, ale uczymy dzieci samodzielności i odpowiedzialności za porządek w miejscu, które jest naszym wspólnym domem.
Nie myślcie jednak, że to wszystko przebiega w klimacie idealnej sielanki, co to, to nie. Zdarzają się dni, kiedy dzieci, delikatnie mówiąc, nie chcą współpracować, a my zwyczajnie nie mamy siły lub ochoty… tak też bywa. Wtedy, przychodzą nam z pomocą, wspomniane wcześniej urządzenia, choć częściowo ogarniają nieład, a my mamy czas na dojście do porozumienia.
Przedświąteczne porządki
Przed nami wyjątkowe chwile, jednak zanim będziemy się nimi cieszyć, czekają nas przygotowania. Zanim rzucicie się w wir przedświątecznych prac, spróbujcie złapać głęboki oddech i spojrzeć na święta przez pryzmat wspólnie spędzonego czasu, rzeczywistej radości i spokoju, których nie da nam idealnie nakryty stół, wysprzątany dom, wyprasowana koszula czy stos prezentów pod choinką.
Będąc w ciągłym biegu, nie zdążymy poczuć świątecznego nastroju, zwolnić. W konsekwencji naładowane emocjami, sfrustrowane i zmęczone, siądziemy przy wigilijnym stole niczym tykająca bombka.
To normalne, że marzymy o idealnych świętach i nie twierdzę, że nie mają takie być. Niech one będą idealne dla Ciebie i Twojej rodziny, zgodnie z Waszymi potrzebami i możliwościami, a nie z tym, co ktoś sztucznie wykreował w mediach społecznościowych czy telewizji. To najlepszy prezent, jaki możemy dać sobie i naszym najbliższym.
Polub ułatwianie sobie życia
Nie musisz być perfekcyjną panią domu, by tworzyć przytulną przestrzeń wypełnioną pozytywnymi emocjami, ciepłem i miłością. Wręcz przeciwnie! Im mocniej się tym wszystkim przejmujesz, tym bardziej jesteś sfrustrowana i zmęczona, a to wpływa niekorzystnie na domową atmosferę. Nie o to przecież chodzi.
Ułatwiaj sobie życie. Staraj się na bieżąco wyrzucać niepotrzebne rzeczy, tak by Twoja przestrzeń nie była przepełniona bibelotami. Podziel się odpowiedzialnością za to, jak wygląda Wasz dom, deleguj obowiązki domowe na pozostałych członków rodziny, niech każdy ma coś, czym się zajmuje. Jeśli czujesz, że sprzątanie jest dla ciebie stratą czasu, poszukaj kogoś, kto zajmie się tym za Ciebie, za Was. To Ty podejmujesz decyzję, czy ta osoba przyjdzie raz w miesiącu, by gruntownie posprzątać mieszkanie, a może raz w tygodniu, by systematycznie utrzymywać czystość w Waszym domu – wybór należy do Ciebie.
Jeśli natomiast sama dbasz o Waszą przestrzeń, nie obawiaj się sięgnąć po nowoczesne rozwiązania i urządzenia, które ułatwiają codzienność i pozwalają zaoszczędzić to, co jest na wagę złota – czas!
Jakie są Wasze sposoby na ogarnięcie domowej rzeczywistości? Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie się nimi w komentarzu poniżej tekstu.
Ściskam,K[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]