Istnieją pewne zwroty i słowa odgrywające bardzo ważną rolę w każdej z naszych relacji: [su_quote]„Kocham Cię”, „Słyszę Cię”, „Proszę wybacz mi” [/su_quote]
Istota przepraszania
Wydaje się, że przeprosiny są dla nas czymś zupełnie naturalnym. Jaki jest pierwszy odruch każdego rodzica, gdy dochodzi do bardziej lub mniej burzliwej sprzeczki między rodzeństwem? Oczywiście doprowadzenie do pojednania między dziećmi – czytaj wymuszenie „oczyszczających sytuacje” – przeprosin. [su_quote]„A teraz podajcie sobie rączki i się przeproście”[/su_quote] – rączka, rączka, buźka, buźka i po temacie… Przeprosiny są bardzo istotnym elementem w kontekście kulturowo przyjętej poprawności zachowania, pewnej symboliki związanej z zakopaniem wojennego topora. Nie powinniśmy jednak zapominać, że najważniejszym etapem w „rytuale przeprosin” nie jest sam fakt przyznania się do błędu, ale to, co następuje po nim, czyli umiejętność naprawiania szkód, zmiany tego co było niewłaściwe, odbudowywania relacji po konflikcie. A tu samo (często wymuszone) podanie ręki nie wystarczy. Właśnie na ten etap, następujący „po” symbolicznym uścisku, powinniśmy przekierować naszą uwagę i główny edukacyjny nacisk. Choć „nacisk” nie jest zbyt trafnym określeniem, bo któż z nas lubi być zmuszany do czegokolwiek? No właśnie – nikt… Z przeprosinami jest podobnie jak z komplementami, aby przyniosły pożądany efekt muszą być szczere i wynikać z własnej woli, a nie z zewnętrznego nacisku wywieranego przez np. rodzicielski palec wskazujący 😉. Zatem w jaki sposób naturalnie, wpleść w naszą codzienność tę potrzebną umiejętność? Jak to zrobić, by bez nacisku, zmuszania, czy zbędnej publiczności rozwinąć w dziecku potrzebę przepraszania? Ha, tu odpowiedź nie będzie zaskoczeniem, bo i tym razem najlepiej jest zacząć od samego siebie – od naszego zachowania i naszej relacji z dzieckiem. Oczywiście nie jest to sprawą łatwą. Przepraszanie dziecka przez rodzica czy opiekuna wiąże się z poczuciem wstydu. Z tego właśnie powodu tak wielu rodziców unika jak ognia przyznawania się do błędu przed swoją pociechą.
Dlaczego czujemy się niezręcznie przepraszając dziecko?
Przecież ucząc przeprosin naszego malucha tłumaczymy mu, jak ważnym i pomocnym elementem jest ta umiejętność. I co? Sami mamy z tym problem? Czy jesteśmy autentyczni wymagając czegoś od dziecka, a sami tego nie praktykując? No właśnie. Przyczyn wspomnianego dyskomfortu możemy szukać w błędnych przekonaniach, w stereotypach i w tym w jaki sposób nasi rodzice „uczyli” nas przepraszać innych. Wśród usprawiedliwień dotyczących unikania przeprosin najczęściej pojawia się obawa przed zmniejszeniem się szacunku dziecka do przepraszającego rodzica. Boimy się również niewłaściwej interpretacji, że przyznanie się do błędu zostanie odebrane przez malca, jako słabość i zdobędzie on przekonanie, że ma nad nami przewagę… Na serio? Tego właśnie się obawiamy? Otóż moi drodzy, nie ma nic bardziej mylnego niż powyższy akapit. Zastanówmy się jeszcze raz, jak jest w rzeczywistości. Czy nie jest tak, że mamy większy szacunek dla osób, które potrafią się przyznać do swoich błędów i starają się je naprawić? No właśnie niby wszystko jest jasne, jesteśmy świadomi pewnych zależności, a dyskomfort, jak był, tak nadal nam towarzyszy. Smutna prawda jest taka, że większość z nas czuje się nieswojo prosząc o przebaczenie. Nie tylko dlatego, że musimy przyznać się do popełnionego błędu, ale dlatego, że wywołuje to w nas również uczucie wstydu. Tego samego wstydu, który odczuwaliśmy w dzieciństwie, gdy po sprzeczce w piaskownicy, rodzice kazali nam przeprosić koleżankę, (bo tak wypada). Uczucie to było tym większe, im większa publika przyglądała się temu przedstawieniu, w którym graliśmy główną rolę. Czy tego samego chcemy dla naszych dzieci…
Jak zatem nauczyć dziecko przepraszać?
Dużo bardziej efektywną metodą edukacji jest modelowanie. Mówimy o nim wtedy, gdy dziecko uczy się przez obserwację konkretnych zachowań. Najlepiej, kiedy są to nasze zachowania 😉 Skoro mowa o nas, jako wzorach do naśladowania, przyjrzyjmy się najpierw czego nasze dzieci uczą się od nas, gdy ich NIE przepraszamy…
Czego uczymy nasze pociechy unikając przeprosin?
- „Przepraszanie oznacza, że zrobiłeś coś złego, bądź że jesteś zły.” W pakiecie do tego dziecko dostaje poczucie wstydu.
- Nie ma nic złego w tym, że naszym postępowaniem niszczymy relację z drugą osobą i nie próbujemy tego naprawić.
- Jeżeli przepraszasz, tracisz swoją pozycję, okazujesz słabość.
- Przeprosiny mają rację bytu tylko w sytuacji, gdy jesteś do tego zmuszony – nie ma sensu przepraszać z własnej woli.
Czego uczą się nasze dzieci, gdy „przeprosiny” goszczą w naszej relacji na co dzień?
- Wszyscy mają prawo do popełniania błędów i zawsze można starać się je naprawić.
- Każdemu zdarza się zranić drugą osobę. Ważne jest, aby to dostrzec, zmienić swoje zachowanie i wyjaśnić sytuację.
- Przeprosiny sprawiają, że druga osoba ma bardziej pozytywne zdanie na temat naszego zachowania.
Kiedy powinniśmy przeprosić nasze dziecko i co powinniśmy powiedzieć
1. Łatwe i częste przeprosiny
Uwzględniając małe przewinienia tzw. „ups”, które potencjalnie nie mają wielkiego znaczenia, ale są po prostu częścią naszej codzienności. [su_quote]„Ups…Przepraszam przerwałem Ci, dokończ proszę to o czym mówiłeś.”[/su_quote] Rozważ przeprosiny za każdym razem, kiedy zachowasz się w sposób, w który nie chciałbyś, by zachował się Twój maluch. Oczywiście, jak ze wszystkim należy zachować umiar i nie należy przepraszać np. za to, że wyznaczamy granice i określamy zasady. Natomiast oczywistym jest, że naszym rodzicielskim zadaniem, jest panować nad własnymi emocjami, bez względu na to, jak zachowuje się nasze dziecko. Dlatego też koniecznym są przeprosiny, gdy zwyczajnie puszczą nam nerwy. Uczymy w ten sposób, jak zachować się w podobnych sytuacjach.
2. Jeśli dziecko uważa, że to problem, mówi, że coś je uraziło. Nawet jeśli Twoim zdaniem wyolbrzymia
[su_quote]„Tak, obiecałem, że jak będę w księgarni to kupię Ci tę książkę, jednak kiedy wszedłem do sklepu, całkowicie zapomniałem. Tak mi przykro. Wiem, że liczyłeś na to, że Ci ją przywiozę. Przepraszam. Następnym razem zapiszę na kartce, by nie zapomnieć”. [/su_quote] Pamiętajmy, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i to co dla nas nieistotne, dla dziecka może być „końcem świata”.
3. Opisuj, wyjaśniaj, mów o tym co się wydarzyło
[su_quote]„Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani, prawda? Ty krzyczałeś, ja również podniosłem głos i przez to wszystko się popłakałeś. Przepraszam, jeśli Cię przestraszyłem. Byłem bardzo zdenerwowany, ale powinienem panować nad emocjami. Krzyki i wrzaski nie są dobrym sposobem na rozmowę.”[/su_quote] Powinniśmy się upewnić, że nasze przeprosiny wywarły zamierzony wpływ na małego odbiorę. Przytulas na potwierdzenie rozejmu jest jak najbardziej wskazany. Jednak bez pośpiechu i nacisku.
4. Nie przerzucaj winy na dziecko
Wielu z nas zaczyna przepraszać, a następnie usprawiedliwiając się przerzuca odpowiedzialność za zaistniałą sytuację na dziecko. [su_quote]„To prawda, krzyknęłam – ale to, ty mnie sprowokowałeś.”[/su_quote] Każąc dziecko podwójnie, nie zmienimy sytuacji. Poza tym, to my jesteśmy dorośli i naszym zadaniem jest panować nad sobą i być wzorem do naśladowania. Jeśli natomiast coś pójdzie nie tak, co jest z resztą zupełnie naturalne, to miejmy „jaja”, weźmy to na klatę i naprawmy to bez przepychanek i wycieczek personalnych.
5. Tłumaczenie, tłumaczeniem, ale usprawiedliwianie nie jest potrzebne
[su_quote] „Miałem taki ciężki dzień i kolejna sprawa sprawiła, że nie zapanowałem nad nerwami. Dlatego krzyknąłem na Ciebie.” [/su_quote] Stosując takie wyjaśnienie koniecznym jest byśmy dodali [su_quote]To jednak nie usprawiedliwia takiego zachowania. Nikt nie zasługuje na to by do niego mówić w taki sposób. Przepraszam”.[/su_quote]
6. Bierz odpowiedzialność
[su_quote] „Tak mi przykro, że nie byłam na czas, aby pomóc Ci to naprawić.”[/su_quote] W wypowiedzi nie obwiniasz siebie. Mówisz o swoich uczuciach, podkreślasz, że wiesz, iż było to dla dziecka ważne.
7. Staraj się poprawiać błędy na bieżąco
[su_quote] „Przepraszam, nie miałem tego na myśli. Może na spokojnie, jeszcze raz spróbuję i powiem, to co rzeczywiście chciałem powiedzieć?”[/su_quote]
8. Przygotuj plan naprawczy
[su_quote]„Może zrobimy tak: zatrzymamy się przy sklepie w drodze powrotnej z przedszkola i zakupimy tę książkę? Naprawienie błędu, zadośćuczynienie. [/su_quote] 😉 to kluczowy element przeprosin. Powinniśmy sobie zakodować pytanie: „Co mogę zrobić, aby to naprawić?”
9. Sporządź plan na następny raz
Dziecko najwięcej się nauczy podczas spokojnej rozmowy, kiedy wspólnie przedyskutujecie, co następnym razem można zrobić inaczej, lepiej, a czego nie robić w ogóle. Dobrze jest sporządzić wspólny kontrakt – umowę, w której zawrzecie zasady: „Następnym razem się zatrzymam, odpuszczę, będę oddychał, aby się uspokoić”. Następnym razem, gdy nadejdzie taka potrzeba, zastosujecie ten kontrakt. Ważne by być konsekwentnym i przestrzegać ustaleń, gdyż jeśli ktoś kogo kochamy wielokrotnie nas rani i nie dotrzymuje danego słowa – przestajemy wierzyć w to co mówi.
10. Rozejm i przebaczenie – tylko po dobroci
Przebaczenie może być tak proste, jak wyrażenie „Mam nadzieję, że mi wybaczysz.” Element ten pomaga dziecku poukładać swoje emocje, odpuścić urazy i ponownie zaangażować się emocjonalnie w relację. Nie musi to jednak nastąpić tu i teraz. Nie powinniśmy zmuszać malucha do przyznania, że urazy zostały pogrzebane. Dziecko nie powinno czuć się zmuszone do „wybaczenia”, zanim same nie poczuje, że jest gotowe.
Nic co ludzkie nie jest nam obce…
Nikt z nas nie jest idealny. Jesteśmy tylko (albo aż) ludźmi. Do dnia dzisiejszego, popełniliśmy już zapewne niezliczoną ilość błędów, a to jeszcze nie koniec. Nie ma nic w tym złego czy dziwnego, to naturalna kolej rzeczy. Pamiętajmy jednak, że w tym wszystkim największe znaczenie mają nie tyle nasze błędy, ale to, co z nimi zrobimy. Jak się zachowamy, gdy się pojawią? Czy stawimy im czoła, a może schowamy głowę w piasek wciągając brzuch i udając nieomylnych? Nasze dzieci również mają prawo do popełniania błędów, z którego bez wątpienia skorzystają. Pozwólmy im na to, pokażmy swoją prawdziwą twarz, przekażmy im narzędzie do radzenia sobie z takimi sytuacjami, nauczmy budowania i pielęgnowania relacji. Traktujmy dziecko z szacunkiem, takim jakiego sami chcielibyśmy doświadczać. Przepraszając nasze pociechy, nie okazujemy swojej słabości. Wręcz przeciwnie. Pokazujemy odwagę, przyznając się do błędu i prosząc o przebaczenie. To czyni nas lepszymi rodzicami, gdyż swoim postępowaniem zakorzeniamy w naszych dzieciach zdrowe podejście do siebie i drugiego człowieka. To my kształtujemy ich system wartości, pokazujemy co jest naprawdę ważne w życiu i jakie ono jest. Nie jest to jednak wiedza, którą można przekazać uruchamiając palec wskazujący i mówiąc „Idź przeproś kolegę”. Do tego potrzeba czegoś więcej – potrzeba NAS.
Być może zainteresują Cię również:
Klaps, klapsik, klapsiczek – co się dzieje kiedy bijesz swoje dziecko
Jak powiedzieć „NIE” mówiąc „TAK”. 9 faktów, które każdy rodzić powinien znać.
Pozdrawiam ciepło, Karola