Dlaczego kara nie uczy Twojego dziecka odpowiedzialności? 8 kroków prowadzących do zmiany zachowania bez zastosowania kary

Po publikacji artykułów “Klaps, klapsik, klapsiczek – co się dzieje kiedy bijesz swoje dziecko“, “Jak powiedzieć „NIE” mówiąc „TAK”. 9 faktów, które każdy rodzić powinien znać“, “Jak rozmawiać z dzieckiem oraz jak z nim nie rozmawiać“, otrzymałam od Was mnóstwo pytań dotyczących tego:

Jak uczyć dziecko odpowiedzialności za swoje zachowanie bez stosowania kar?

Myślę, że w pierwszej kolejności powinniśmy zastanowić się czym jest odpowiedzialność za swoje postępowanie?

Odpowiedzialność za swoje postępowanie

W moim rozumieniu jest to, przyjęcie konsekwencji za swoje zachowanie, w tym zadośćuczynienie z jednoczesnym unikaniem powtórek, niezależnie od tego czy my jako autorytet jesteśmy w pobliżu czy też nie.

Tak naprawdę mówimy o wychowaniu „moralnego dziecka”, które będzie chciało właściwie postępować i czynić dobre uczynki. No właśnie kluczowym wydaje się słowo „chciało” – bo w podejściu, które opisuję nie chodzi o to by dziecko robiło coś ze strachu, tylko świadomie podejmowało dobre decyzje.

Spora część rodziców zakłada, że ​​kara jest tym, co pomaga ludziom w podjęciu decyzji o wykonaniu czegoś dobrego. Idąc tym tokiem myślenia, można przypuszczać, że jeśli nie karzemy naszych dzieci, to będą one dorastały robiąc złe rzeczy…

Niestety, takie rozumowanie stanowi ponurą stronę naszej, ludzkiej natury, duża rola w tym stereotypów i wpojonych na przestrzeni lat pokoleniowych przekonań wychowawczych…

wpływ kary na zachowanie, odpowiedzialność za postępowanie, rodzicielstwo bliskości

Na szczęście przekonanie to jest błędne.

Zastanawiam się nad tym, skąd w ogóle wziął się ten szalony pomysł, że aby zmienić zachowanie dziecka na lepsze, musimy najpierw sprawić by poczuło się gorzej?

Przypomnijmy sobie sytuację, w której czuliśmy się upokorzeni bądź niesprawiedliwie potraktowani. Czy sytuacja ta sprawiła, że byliśmy skłonni do współpracy i chętni do lepszych zachowań?

Kwestia ta jest na tyle istotna i interesująca, że podjęto wiele badań wskazujących na to, że ​

karane ​dzieci są mniej skłonne do dokonywania pozytywnych wyborów moralnych.

Żeby nie pozostać gołosłowną przyjrzyjmy się teraz wpływowi kary na dziecięce zachowanie.

Do czego prowadzi stosowanie kar

  • Kara sprawia, że dziecko koncentruje się na „konsekwencjach” i własnym, negatywnym samopoczuciu, które bez wątpienia odczuwa po jej zastosowaniu. Maluch ignoruje natomiast ważne następstwa swojego negatywnego zachowania, dotyczące innych osób. W efekcie kara sprawia, że dziecko skupia uwagę na sobie, staje się bardziej egocentryczne i mniej empatyczne.
  • Kara sprawia, że ​​dziecko wchodzi w rolę złej osoby, a wszystko nabiera znaczenia samospełniającego się proroctwa, więc prawdopodobieństwo powtórzenia złego zachowania jest większe.
  • To do czego kara prowadzi w najbardziej wyrazisty sposób jest, zwiększenie chęci do jej unikania. W jaki sposób? Otóż nie poprzez zmianę zachowania na lepsze, a poprzez przechytrzenie osoby karzącej. Wniosek nasuwa się sam – kara sprzyja nieuczciwości. 
  • Z perspektywy dziecka kara wiąże się z niesprawiedliwością, której otwarcie maluch się sprzeciwia. W związku z tym, że mimo złożonego wniosku, sprzeciw został oddalony i kara się odbyła, dziecko otrzymuje informację, że prawo i władza leżą w ręku silniejszego. Jak sądzicie, jaki ma to wpływ na prawdopodobieństwo dokonywania moralnie słusznych wyborów?
  • Kara – nawet „czas na wyciszenie – timeout” – osłabia naszą relację z dzieckiem. Pamiętajmy, że nasza więź z maluchem powstaje z codziennych niuansów, drobiazgów, nawet najmniej dostrzegalnych zdarzeń. Zasada jest taka, że im dziecko jest mniej z nami związane, im słabsza więź, tym gorsze będzie jego zachowanie.

wpływ kary na zachowanie, odpowiedzialność za postępowanie, rodzicielstwo bliskości

  • Kara nie pomaga dziecku w uporaniu się z emocjami, które doprowadziły do niewłaściwego zachowania. Są one tylko „spychane” na dalszy plan, po to by gdy tylko pojawi się możliwość pojawić się ponownie i spowodować niepożądane zachowanie.
  • Kara sprawia, że ​​maluch koncentruje się tylko na sobie i obwinia innych za to co go spotkało. Absolutnie nie analizuje i nie myśli o tym, jak jego zachowanie wpłynęło na innych.
  • Kara tworzy zewnętrzne umiejscowienie kontroli – z udziałem autorytetu. Dziecko rzeczywiście przychodzi do rodzica przyznając się do niewłaściwego zachowania – co wygląda jak przyjęcie odpowiedzialności. Postępowanie to wynika bardziej z obawy przed autorytetem=karą, niżeli ze świadomego brania odpowiedzialności za swoje zachowanie, któremu towarzyszy wolny wybór.

Przeprowadzone badania sugerują, że

dzieci, które są karane, wykazują więcej złych, niepożądanych zachowań, – a nie mniej.

Nie jest tak, ponieważ dzieci, które się źle zachowują są częściej karane, a dlatego, że dzieci, które są karane częściej wykazują tendencję do złego zachowania.

Karanie niszczy relację rodzic-dziecko, sprawia, że ​​dziecko przyjmuję defensywną postawę. Egzekwowanie kary i stres z tym związany sprawia, że malucha „zalewa” fala adrenaliny i innych hormonów mobilizujących organizm do walki lub ucieczki, przez co automatycznie organizm wyłącza możliwości rozumowania. Przecież każdy z nas, jak jest zdenerwowany nie jest w stanie racjonalnie myśleć, kierują nami impulsy, a żeby podjąć decyzję, czy odpowiednio zareagować musimy najpierw ochłonąć. Z dziećmi jest analogicznie. Maluchy szybko zapominają o „złym” zachowaniu, które doprowadziło do ​​otrzymanej kary. Są bowiem zbyt zajęte obroną – ucieczką, instynktową „walką o przetrwanie”.

Zatem skoro kara uczy dzieci wyciągania błędnych wniosków, co zmotywuje nasze niepokorne maluchy do właściwego postępowania?

Dobre zachowanie – jak to działa?

Dzieci najwięcej uczą się w praktyce. Najbardziej skutecznym sposobem nauki jest modelowanie i traktowanie ich tak, jak chcemy, żeby one traktowały innych: ze współczuciem i zrozumieniem.

Nasze zachowanie ma proste przełożenie na zachowanie dzieci, jeżeli „częstujemy” je klapsem, karzemy czy krzyczymy uczymy ich niepożądanych, agresywnych metod postępowania z innymi.

„Przecież skoro mama mnie kocha i postępuje w ten sposób w stosunku do mnie, to nie może to być nic złego. Takie zachowanie jest skutecznym sposobem egzekwowania swoich oczekiwań.”

Nawet wspomniany wcześniej „time-out” – tzw. symboliczne porzucenie – to nic innego jak pozostawienie malucha samego ze swoimi wielkimi, przerażającymi uczuciami. Pomyśleć, że postępujemy tak, właśnie wtedy, kiedy potrzebuje nas najbardziej, kiedy sam nie rozumie, dlaczego targają nim takie emocje, czym one są i czy przeminą.

Zamiast tego, jestem zwolenniczką i polecam „Time-In”. To ten moment, podczas którego w niekomfortowej sytuacji, staramy się stworzyć poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia i ciepła. Tak, aby pomóc dziecku uporać się i zrozumieć uczucia, które przyczyniły się do jego niewłaściwego zachowania.

Nie jest to proste, przecież tak samo, jak dzieckiem, tak i nami targają gwałtowne emocje. Dajmy sobie chwilę na ochłonięcie, nie traktujmy dziecka jako idealnego obiektu do rozładowania negatywnych emocji. To, że powinniśmy wspierać małego człowieka w doświadczaniu i uczeniu się emocji, nie oznacza, że nie wprowadzamy go w świat norm i społecznych zasad.

wpływ kary na zachowanie, odpowiedzialność za postępowanie, rodzicielstwo bliskości

Jedno drugiego nie wyklucza możemy i powinniśmy jednocześnie zaznaczać i podkreślać granice. Mówiąc o tym czego nie należy robić. „Nie wybiegamy na ulicę, nie bijemy innych dzieci, nie sikamy na dywan, nie zrywamy tulipanów z ogródka sąsiadów, nie dokuczamy psu”, oraz wskazując na to co robić powinniśmy, prezentując prawidłowe wzorce zachowania.
Nie musimy posuwać się do wymierzania kar, by ustanowić granice i nauczyć właściwego postępowania.

Zapewne zwolennicy kar zastanawiają się nad tym w jaki sposób dziecko nauczy się postępowania zgodnie z wyznaczonymi zasadami, bez „dyscyplinowania” go, gdy je złamie?

Przecież przywykliśmy do tego, że należy dać odpowiednią „nauczkę” temu kto nie stosuje się do ustanowionych reguł. Przecież lekki wstrząsik nikomu nie zaszkodził…?

Co zatem zyskujemy hartując spokojnego ducha? Jeśli postępujemy w sposób opanowany (co zdecydowanie nie jest łatwe), bez stwarzania dramatycznych sytuacji, zyskujemy większą akceptację malucha dla postawionych przez nas granic i większą gotowość do wzięcia odpowiedzialności za swoje zachowanie.

Dlaczego? Ponieważ mali obserwatorzy w tak niekomfortowej sytuacji widzą nas, rodziców, jako osoby panujące nad sobą, korzystające z umiejętności samoregulacji. Przez modelowanie uczą się zarządzać swoimi emocjami patrząc w nas, jak w lustro i naśladując.

8 kroków prowadzących do zmiany zachowania bez zastosowania kary

1. Ochłoń – reguluj własne emocje

W ten sposób dzieci uczą się jak zarządzać emocjami. Jesteśmy wzorem do naśladowania. Nie należy działać, gdy jesteśmy zdenerwowani. Głęboki oddech i chwila zwłoki pomogą się uspokoić. Będąc zdenerwowanym ciężko jest oprzeć się impulsowi wymierzenia kary i wpojonemu przez pokolenia wychowawczemu stereotypowi.

2. Wczuj się w uczucia – uruchom empatię

Gdy dziecko jest poddane działaniu adrenaliny i innych hormonów walki lub ucieczki, niczego się nie nauczy.

Zapamiętaj to, zapisz na kartce i powieś na lodówce. Zatem zamiast wykładów, wystarczy, że pobędziesz z nim w tym samym pokoju, do czasu aż emocje opadną, postarasz się zrozumieć co w tej chwili odczuwa mały człowiek. Jeżeli maluch rzuca się i miota, nie próbuj przemówić mu do rozsądku. Wystarczy, że będziesz obok stwarzając bezpieczne warunki sprzyjające rozmowie. Odczujesz, stopniowe rozładowanie emocji i zauważysz większą zdolność „złośnika” do wysłuchania Twoich wskazówek.

3. Daj wsparcie będące nauką

Myślę, że najlepszym sposobem na wyjaśnienie tego „co autor ma myśli” jest odwołanie się do analogii do nauki korzystania z nocnika. Na samym początku nocnikowej przygody jesteśmy bardzo zaangażowani w ten proces. Obserwujemy jak stopniowo maluch bierze coraz większą odpowiedzialność za działanie, aż w końcu jest całkowicie samowystarczalny 😉.

wpływ kary na zachowanie, odpowiedzialność za postępowanie, rodzicielstwo bliskości

Tę samą zasadę stosujemy podczas nauki mówienia „dziękuję”, odrabiania lekcji i wielu, wielu innych rzeczy. Procedury są nieocenione i niezastąpione, ponieważ stanowią fundament do nauki podstawowych umiejętności. Możemy być wściekli, że po raz kolejny dziecko zapomniało rękawiczek, czapki czy książki, jednak pamiętajmy, że krzyki nie pomogą dziecku w zapamiętaniu i nie powielaniu tego błędu.

4. Bądź blisko zanim skorygujesz

Nasze zdanie, zachowanie, zasady mają największy wpływ na małego szkraba wtedy, gdy jesteśmy mu bliscy.

Bliscy, co to oznacza?

Przecież, każdy rodzic jest całym światem dla swojego dziecka… Oczywiście, że tak, jesteśmy dla malucha najważniejszą istotą na ziemi. Jednak mogą nas łączyć z dzieckiem różne rodzaje więzi (na ten temat przeczytasz w innym poście). Dziś wiemy, że tak długo, jak dziecko jest w stanie stworzyć bezpieczną i trwałą więź z rodzicem, będzie w stanie tworzyć zdrowe relacje z innymi ludźmi.

Zatem mając bliską – bezpieczną więź z dzieckiem, jesteśmy dla niego wzorem, który chce naśladować, przy którym chce się rozwijać i od którego chce się uczyć. Najważniejsze byśmy pamiętali, że bardzo często przyczyną złego zachowania dziecka, jest jego negatywne mniemanie o sobie oraz słaba relacja z rodzicem.

Utrzymaj kontakt wzrokowy – nazwij uczucie: „Jesteś teraz bardzo zdenerwowany.”
Połóż rękę na ramieniu – odkryj obawy: „Boisz się powiedzieć mi o ciastkach?”.
Pochyl się do poziomu dziecka i otwórz przestrzeń do rozmowy: „Widzę, że jesteś rozgniewany… Spróbuj mi opowiedzieć czego potrzebujesz.
Weź dziecko na ręce i przytul: „Dziś masz trudniejszy dzień, prawda?”

5. Ustaw granice – z empatią

Tak, jak wspomniałam wcześniej, powinniśmy ustanawiać zasady. Jednak możemy to zrobić z uwzględnieniem perspektywy malucha. Kiedy dzieci czują się zrozumiane, są bardziej skłonne zaakceptować postawione im granice (z resztą któż z nas nie jest 😉). Daj możliwość wyboru bądź wskazówki, co może zrobić, aby zaspokoić swoje potrzeby zgodnie z ustalonymi zasadami.

„Chciałeś, żeby Kasia się przesunęła, dlatego ją popchnąłeś. Nie popychamy. Popychanie boli. Powiedz do niej: Przesuń się proszę.”

 „Nie gryziemy! Jesteś bardzo, bardzo zła, ale musisz powiedzieć swojemu bratu o co Ci chodzi, bez używania zębów.”

„Rozumiem, że chciałabyś dłużej się bawić… trudno jest przestać grać i zacząć się przygotowywać do kąpieli. Przyszła jednak pora, więc chodźmy …”

„Nie rzucamy piłką w domu. Możesz grać w piłkę na zewnątrz bądź rzucać w domu pluszakami.”

6. Naucz dzieci naprawiania popełnionych błędów

Możemy rozpocząć od najprostszych kwestii, prezentowania dziecku, że każdy sprząta zrobiony przez siebie bałagan. Podając dziecku papierowy ręcznik i pomagając mu zetrzeć rozlane mleko, bez zbędnej dyskusji na ten temat, poniżania, wywoływania poczucia wstydu i winy. Gdy dziecko jest nieco starsze, zasugeruj, że gdy się uspokoi po wcześniejszej kłótni z siostrą, samo może znaleźć sposób na pojednanie: przytulenie, rysunek, propozycja wspólnej gry.

To co chcemy uzyskać, czego nauczyć naszego malucha to wartości płynącej z umiejętności przepraszania i proszenia o wybaczenie. Po raz kolejny najłatwiej i najskuteczniej jest być wzorem, który w konkretnych domowych sytuacjach, odpowiednio się zachowuje.

7. Powiedz – tak.

Dzieci poproszone w odpowiedni sposób, są w stanie dla nas zrobić niemal wszystko. Naszą rolą jest znaleźć formę, która do nich przemówi. Osobiście polecam pracę nad umiejętnością mówienia „tak” zamiast „nie” (pisałam o tym tutaj).

„Tak, to jest pora, by się wykąpać, i TAK pomogę Ci, i TAK możemy zostawić zbudowaną wieżę, i TAK przeczytamy dodatkową bajkę, jeśli się pospieszymy i TAK uwielbiam Cię, i Tak jestem bardzo szczęśliwa, że jestem Twoim rodzicem. TAK, TAK, TAK”

8. Buduj więź każdego dnia

Pamiętaj, że każda interakcja jest okazją zarówno do zbudowania więzi, jak i do jej stopniowego niszczenia. Przynajmniej raz dziennie, odłóż telefon, wyłącz komputer i powiedz dziecku:

„Jestem cała Twoja przez następne 20 minut. Co będziemy robić? Na co masz ochotę?”

wpływ kary na zachowanie, odpowiedzialność za postępowanie, rodzicielstwo bliskości

Wykorzystaj ten czas na wygłupy, przytulanie, rozmowę – bądź rodzicem obecnym w 100%. Po raz kolejny ważna jest jakość spędzonego wspólnie czasu, a nie jego ilość – choć w przypadku dzieci tego czasu nigdy za wiele. Nie mniej jednak zdecydowanie liczy się to jak wykorzystujemy wspólne chwile – twórzmy wartościowe wspomnienia.

Pamiętajmy, że chcąc być częścią dziecięcych wspomnień jutro – musimy być obecni w życiu naszych pociech już dziś.

Warto pamiętać, że do każdego małego człowieka, do każdej rodziny powinniśmy podchodzić indywidualnie. Przeglądając metody wychowawcze wybierajmy te najbardziej odpowiednie dla nas, mające szanse zadziałać w naszej rodzinie i przynieść pożądany efekt.

Podejmując decyzję zachowujmy rozwagę, zróbmy wszystko by był to mądry i odpowiedzialny wybór. Kierując się troską o dziecko, miłością do niego, a nie chęcią odreagowania własnej złości czy frustracji. Stosowane metody powinny być dostosowane do wieku dziecka, stopnia przewinienia. W żadnym razie nie powinny odbierać dziecku godności i poczucia własnej wartości. Uczmy pokazując np. konsekwencje czynów (zniszczysz zabawkę, nie będziesz jej miał).

Wiem, że trudno jest to czytać, jeszcze trudniej wprowadzić w życie, jednak zapewniam Was, że warto zwiększać swoją świadomość, rozwijać w sobie umiejętność widzenia rzeczywistości z perspektywy dziecka oraz zdobywać wiedzę o jego rozwoju.

 

Dodatkowo może Cię zainteresować:

 

W jaki sposób Wy kształtujecie poczucie odpowiedzialności Waszych pociech?

Czy udaje Wam się unikać stosowania kar?

Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami w komentarzu poniżej wpisu.

Informacje od Was są dla mnie ważne, gdyż pomagają mi się rozwijać i działają motywująco.

 

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie  😉 .

 

 

Dołącz do mnie na FACBOOKU

Najnowsze wpisy