Kiedy ktoś krytykuje Twoje rodzicielstwo

Kiedy ktoś krytykuje Twoje rodzicielstwo

Czy poczuliście kiedyś na sobie oceniający wzrok innego rodzica? To wymowne spojrzenie będące dezaprobatą dla stosowanego przez Was podejścia do dziecka? To spojrzenie, które budzi w nas dziwne poczucie konieczności tłumaczenia się, dlaczego właśnie taką rodzicielską drogę wybraliśmy…

Kiedy decydujemy się postępować inaczej, niż zwykło się uważać za stosowne, możemy czuć się osaczeni. Szczególnie wrażliwym obszarem jest rodzicielstwo, gdzie stawka jest niezwykle wysoka 😉

Sytuacja staje się patowa, gdy staramy się wyjaśnić, że podchodząc do dziecka z empatią, zrozumieniem i uważnością, nie stosując kar i autorytarnych metod, podejmujemy próbę wychowania go „w emocjonalnym zdrowiu”…

Wyjaśniając swoje pobudki, jednocześnie dajemy informację zwrotną osobie, z którą toczymy polemiką, bo przecież skoro ona postępuje w przeciwny sposób…

Po krótkiej chwili czuć, jak atmosfera się zagęszcza i konflikt wisi w powietrzu 😉

Dyskusja na argumenty nie ma sensu. Dodatkowo polemika staje się to jeszcze trudniejsza, kiedy Wasz trzyletni brzdąc wdaje się z Wami w dyskusje, wykłóca się i marudzi 😉 A przecież to miało być takie „skuteczne rodzicielstwo”…

I możemy tłumaczyć, uzasadniać, że nie mamy czarodziejskiej różdżki, że prócz naszego wpływu, w grę wchodzą również emocje, fizjologiczne reakcje i możliwości rozwojowe dziecka. Możemy również odwołać się do inwestycji w przyszłość i odroczonego efektu, mówiąc, że to wszystko, co dziś robimy, pracuje na przyszłość naszych pociech i to one będą bardziej samodzielnymi nastolatkami.

Obawiam się jednak, że dla wątpiących to nie będzie wystarczający dowód w sprawie 😉

Wątpliwościom nie ma końca

Co gorsza, kiedy ktoś kwestionuje nasze rodzicielstwo, karmi tym samym nasze własne obawy. Przecież większość z nas nie była wychowywana w ten sposób. Pojawiają się zatem pytania: Czy uda nam się pokierować zachowaniem dziecka bez stosowania kary? A może osoby podważające nasze podejście mają racę i postępując w ten sposób, wyrządzamy mu krzywdę?

Gdy na to wszystko, jeszcze widzimy, że dzieci rodziców stosujących dyrektywne metody wychowawcze, niemal w ekspresowym tempie reagują na ich żądania– czujemy się NIECO zniechęceni.

Do głosu dopuść zdrowy rozsądek

Cztery dekady badań nie pozostawiają złudzeń: dzieci potrzebują granic i wzorców.

Szkraby są jednak bardziej skłonne do ich przyjmowania i przestrzegania, gdy czują się zrozumiane oraz bezpieczne. Natomiast budowanie poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia jest możliwe poprzez akceptacje ich emocji i empatyczne podejście.

Badania potwierdzają również, że dzieci autorytarnych rodziców są bardziej podatne na gniew, bunt, depresję, lęk i wpływ rówieśników…

Co zatem powiedzieć komuś, kto daje nam do zrozumienia, że szkodzimy naszym dzieciom?

W tym przypadku najprostsze rozwiązanie jest tym najlepszym:

[su_quote]Nie wdawaj się w dyskusje, nie narzekaj i niczego nie wyjaśniaj.[/su_quote]

Może lepiej z uśmiechem na ustach powiedz:

[su_quote]„Rodzicielstwo jest trudne, prawda?”[/su_quote]

I jeżeli robisz to, co podpowiada Ci intuicja, jesteś na dobrej drodze, przecierając szlak świadomego rodzicielstwa. Przecież nikt nie powiedział, że bycie pionierem będzie łatwe 😉

Akcja – reakcja

Dzieci są spontaniczne, często reagują instynktownie, bez namysłu i przewidywania konsekwencji. Gdy dwójka szkrabów bawi się razem na placu zabaw, nie raz może zawrzeć między nimi. Ciach- prach, jedna łopatka piasku wysypanego na głowę za dużo i awantura gotowa.

Zdarza się, że w takich sytuacjach, inni rodzice oczekują naszej reakcji, rodzicielskiej interwencji przywołującej dziecko do porządku…

wsparcie_dla_dziecka

Co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? Jak się zachować?

Nie pozostaje nam nic innego, jak spróbować wdrożyć poniższe kroki:

  1. Pomóż swojemu dziecku naprawić sytuację. 

Jeśli Twój maluszek nie jest gotowy przeprosić, zrób to razem z nim (a nawet za niego), zadbaj jednocześnie o fizyczny kontakt ze swoją pociechą.

[su_quote]„Bardzo nam przykro, że zostałeś popchnięty… Wszystko w porządku? Kasia się zdenerwowała i zapomniała użyć słów, by wyrazić to, co czuje. Przepraszamy”[/su_quote]

  1. Oprzyj się pokusie ukarania dziecka i postaraj, by nie usłyszał komentarzy innych osób. 

To moment na uruchomienie w sobie pokładów empatii. Postaraj się zrozumieć sytuację i poczuć, jakie emocje towarzyszą Twojemu dziecku.

Tak wiem, jest to trudne, i wiem, że emocje i poczucie wstydu utrudniają racjonalne myślenie, ale warto wziąć głęboki oddech i spróbować.

Jeżeli maluch jest w stanie i wykazuje chęć rozmowy, niech opowie o tym, co się wydarzyło, dzięki temu poczuje, że jego perspektywa jest dla Ciebie ważna. Przytul go.

A kiedy emocje opadną, zapytaj:

[su_quote]„Jak myślisz, co możesz zrobić, aby naprawić, to co się stało?”[/su_quote]

Pokazanie, że błędy można naprawiać, stworzenie warunków, by mogło się to zdarzyć, jest skuteczniejsze niż zastosowanie kary i wywarcie presji przepraszania.

  1. Porozmawiaj ze swoimi dziećmi na temat oczekiwanego zachowania przed planowanym wyjściem czy spotkaniem. 

Zapytaj, jakie ich zdaniem zasady powinny Was dotyczyć i powiedz o tym, czego oczekujesz. Na przykład:

  • Zachowujemy się ostrożnie w obecności mniejszych dzieci.
  • Nie oddalamy się i bawimy się na terenie placu zabaw, pozostajemy w zasięgu wzroku.
  • Podczas korzystania z placu zabaw czekamy na swoją kolej i zmieniamy się z innymi dziećmi.
  • Możemy nie wyrazić na coś zgody, ale zawsze używamy do tego słów i mówimy z szacunkiem.
  1. Nie obawiaj się stawiania granic, ale rób to w życzliwy sposób.

Dzieci są bardziej skłonne do współpracy, kiedy właśnie w ten sposób podchodzimy do wyznaczanych granic i ustalanych zasad. Jednocześnie osoby czekające na Twoją reakcję, będą miały okazję przekonać się, że można stawiać granice z cierpliwością i życzliwością. Jeżeli jednak sytuacja należy do tych bardziej krytycznych, zerknij do tego wpisu, w którym wspominam o napadach złości (napady złości u dziecka).

  1. Jeśli twoje dziecko „zastygło”, zabierz je w odosobnione miejsce.

Kiedy dzieci są nadmiernie pobudzane, ich organizm włącza strategię obronną i wprowadza je w stan bezruchu (zamrożenia, zastygnięcia). Związane jest to z wysokim poziomem stresu i aktywnością układu przywspółczulnego. W takich chwilach, by pomóc dziecku odzyskać równowagę, musimy zatroszczyć się o to, by przywrócić mu poczucie bezpieczeństwa, by poczuło naszą troskę oraz miłości. Ostatnim, czego potrzebuje, jest osądzanie i umoralnianie.

W tej trudnej dla wszystkich sytuacji, pomimo skrępowania, postaw kawę na ławę i powiedz, że potrzebujecie chwili prywatności, by się wyciszyć i uspokoić i zabierz dziecko w odosobnione miejsce.

Uruchom swój wewnętrzny głos, który będzie powtarzał Ci, że nie jesteś pierwszą ani jedyną Matką, zapewne też nie ostatnią, która znalazła się w takiej sytuacji…

To powinno choć trochę zmniejszyć Twoje zakłopotanie i stres.

A jeśli czujesz potrzebę wyjaśnienia zasadności swojego podejścia do rodzicielstwa ;-):

  • Podkreśl i zwróć uwagę na fakt, że każda z Was kocha swoje dziecko i robi, co w jej mocy, by być dla niego jak najlepszą mamą.
  • Wyjaśnij, że najnowsze, naukowe badania dotyczące mózgu, przyniosły nam wiele nowych informacji na temat rozwoju dziecka.
    Więc tak samo, jak budując samoloty, nie stosujemy przestarzałych technik sprzed 30 lat, tak posiadając, aktualną wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiego mózgu, możemy kształtować „lepszych, zdrowszych” ludzi. Badania pokazują, że stosowanie kar nie jest skuteczne, co nie oznacza, że nie powinniśmy stawiać granic czy ustanawiać zasad. To, czego wszyscy potrzebujemy, jest zrozumienie, szacunek i miłość.

I oczywiście możesz szybko zatrzymać dziecięce zachowanie, ale nie emocje. Łatwiej jest podnieść głos, ale czy wtedy modelujesz szacunek do drugiego człowieka? Sęk w tym, by podejmować próby bycia osobą, którą chcemy, aby nasze dziecko stało się w przyszłości.

Jeżeli te argumenty nadal nie będą przekonujące… powiedz, że dla Ciebie najważniejsza jest przyszłość i to jak Wasze nastoletnie dzieci będą funkcjonować w społeczeństwie. Dzieci wychowywane w duchu empatycznych zasad, posiadają wyższy poziom samodyscypliny, są bardziej rozważnymi i szczęśliwymi ludźmi. Czyż nie o to nam chodzi?

Jeżeli uznasz ten wpis za przydatny czy inspirujący, będzie mi miło, jeśli  go udostępnisz.

Ściskam,

K

Być może zainteresują Cię również

Dołącz do mnie na FACBOOKU

Najnowsze wpisy