Któż z nas nie zastanawia się, jak nasze dzieci będą wspominać swoje dzieciństwo?
Czule? Z nostalgią? Z wdzięcznością? A może z urazą i żalem?
Posłużę się tu uogólnieniem, ale chcę wierzyć w to, że większość rodziców stara się zrobić wszystko, by ich pociechy były szczęśliwymi dziećmi, a później spełnionymi dorosłymi.
Bombardowani nieskończoną ilością obrazów i informacji dotyczących tego, co jest dla dziecka dobre, lepsze i najlepsze, tracimy wiarę w swoje możliwości i w siłę rodzicielskiej intuicji. W dobie eksperckiego i kompetentnego świata zamartwiamy się, że jesteśmy niewystarczająco doświadczeni i dobrzy, by wspierać w rozwoju swoje pociechy.
Tkwiąc w tym błędnym przekonaniu czujemy, że mamy za mało czasu, pieniędzy, cierpliwości i wszystkiego tego, co wydaje się mieć znaczenie w budowaniu dziecięcego szczęścia.
Dlaczego dzieciństwo jest takie ważne?
Najbardziej intensywny rozwój naszego mózgu przebiega do 12. roku życia. To wtedy tworzą się modele zachowań, powstają przekonania, które będą potem nami zarządzać. Na podstawie relacji z najbliższą osobą tworzy się model więzi – skrypt odpowiedzialny za bliskość i sposób regulacji emocji, czyli coś, co sprawi, że w przyszłości ukoimy swój ból, niepokój, lęki albo od nich uciekniemy i zachowamy się autodestrukcyjnie.
W tym czasie buduje się zaufanie do świata i ludzi, kształtuje samoocena. Już po półtorarocznych dzieciach widać, jaki rodzaj przywiązania łączy je z rodzicami – czy dali im poczucie bezpieczeństwa i bliskości, czy tego brakowało, mimo fizycznej obecności opiekuna. To, czego zaznamy w dzieciństwie ma istotny wpływ na to, jak sobie poradzimy w dorosłym życiu.
Poniżej znajdziecie kilka czynników, które mają wpływ na jakość dziecięcej codzienności.
Miłość i bezpieczeństwo
Kochający dom, w którym dzieci czują się bezpiecznie, gdzie mogą być sobą – popełniać błędy, uczyć się, tworzyć, zadawać pytania, tracić czujność i beztrosko się bawić – jest prawdopodobnie największym luksusem, jaki możemy dać naszym pociechom. Poczucie bezpieczeństwa i prawo do spontanicznego przeżywania dzieciństwa to coś, czego nie jesteśmy w stanie kupić. Możemy natomiast zadbać, by te elementy stanowiły podstawowe zasady w naszych domach.
Niewymuszone szczęście
To, co zaraz napiszę to pewien paradoks. Jako rodzice mamy dobre intencje, chcąc dla naszych pociech jak najlepiej, koncentrujemy się wyłącznie na ich szczęściu. Tymczasem takim podejściem, na dłuższą metę wyrządzamy więcej szkody niż pożytku. Jeśli umieścimy nasze dzieci w szklanej kuli i będziemy spełniać ich każde życzenie oraz chronić przed nieprzyjemnościami, to właśnie tego będą oczekiwać od otaczającego je świata, który przecież tak nie funkcjonuje. Warto zdać sobie sprawę z tego, że nie możemy przyjąć odpowiedzialności za to, co czują nasze dzieci. Zakładając, że mamy kontrolę nad emocjami naszych pociech, nakładamy na siebie poczucie obowiązku, konieczność zapobiegania przykrym zdarzeniom i trudno jest nam pozwolić im doświadczać gniewu, smutku lub frustracji.
A przecież każda emocja jest tak samo ważna i uczy funkcjonowania w prawdziwym świecie, radzenia sobie z niepowodzeniami i porażkami, które są nieuniknione.
Pozwól dziecku wyrażać emocje
Dzieci krzyczą, gdy się złoszczą. Płaczą, gdy są smutne. Tupią nogami i biegają w kółko, gdy nie są pewne, co czują. To naturalna i instynktowna reakcja. Nasze pociechy również muszą w jakiś sposób wyrażać targające nimi emocje. Podczas gdy my – dorośli w kryzysowej sytuacji wykonujemy telefon do przyjaciela lub uprawiamy sport, one jeszcze nie wiedzą, jak się zachować i jak sobie pomóc. Pomóżmy im, bądźmy wsparciem i drogowskazem. Pozwólmy im poczuć każdy wymiar emocjonalnej sinusoidy. Potraktujmy wybuch emocji jako pretekst do rozmowy i do nauki właściwego sposobu ekspresji. Nie jest to łatwa do opanowania umiejętność, ale szalenie ważna.
Szczęście jest zaraźliwe
Nie jesteśmy w stanie kontrolować szczęścia naszych dzieci, to za co natomiast odpowiadamy to nasze własne samopoczucie. A ponieważ dzieci są niczym gąbka i absorbują od nas również nasze nastroje, warto zadbać o siebie.
Pokaż swojemu dziecku, co to znaczy sięgać po szczęście. Realizuj własne marzenia i ambicje. Pielęgnuj wartościowe znajomości. Zarażaj swoimi pasjami.
Twórz rodzinne tradycje
Rodzinne rytuały dają dziecku poczucie bezpieczeństwa i budują jego tożsamość. Nie muszą to być tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Chodzi tu o wartościowe rytuały, które możemy stworzyć w dowolnym momencie. To, co ma największe znaczenie, to nasz udział i wspólnie spędzony czas. Mogą to być weekendowe wycieczki rowerowe albo piknikowe wypady, podczas których cieszycie się wspólnie spędzonymi chwilami, gracie w gry czy opowiadacie sobie ciekawostki z minionego tygodnia.
Dzięki tym wyjątkowym chwilom tworzymy wspomnienia, które nasze dzieci będą nosiły w sobie przez całe życie. Są to również doświadczenia, które stanowią wzorce pokazujące jak pielęgnować rodzinne więzi.
Dziel się swoimi wspomnieniami
Kolejnym sposobem na wzmacnianie rodzinnych więzi i wzbudzanie poczucia szczęścia jest wzajemne dzielenie się pozytywnymi historiami z przeszłości. To świetny sposób na pokazanie siebie swojemu dziecku w nieco innym świetle. Wspomnienia beztroskich zabaw, przytaczanie śmiesznych historii, pokazywanie ważnych dla nas miejsc, dzielenie się ulubionymi dźwiękami, zapachami czy smakami, to zarówno niesamowita frajda, jak i rewelacyjny sposób na rodzinną integrację.
Skoro o smakach mowa, to ostatnimi czasy przywołaliśmy wspomnienia z nimi związane. Zorganizowaliśmy wyjazd w miejsce, w którym często bywałam z rodzicami, a wśród piknikowych przekąsek znalazły się Snacki, którymi zajadałam się w dzieciństwie. Jest tak niewiele produktów, które smakują tak samo, jak przed laty. Chłopcy mieli frajdę, że mogą próbować tych samych chipsów, które mama jadała, jako mała dziewczynka. Ja natomiast z ogromną nostalgią powróciłam pamięcią do beztroskich chwil. „Snack- Przysmak Świętokrzyski”, które nazywaliśmy okienkami, nie dość, że są łatwe i szybkie w przygotowaniu, to jeszcze stanowią świetną alternatywą dla tradycyjnych chipsów czy popcornu.
Wprowadź obowiązki
Szczęście w dużej mierze zależy od poczucia, że to, co robimy, ma znaczenie i jest cenione przez otoczenie. Innymi słowy, ludzie mają wrodzoną potrzebę bycia potrzebnym. Im więcej sposobności stworzymy, by nasz szkrab przekonał się, że swoim działaniem przyczynia się do lepszego funkcjonowania rodziny, tym jego poczucie wartości będzie wyższe. Nawet maluszki są w stanie wykonywać określone prace domowe. Dziecko w wieku dwóch lat może podnosić zabawki z podłogi, wsypać do miski karmę dla pupila czy wkładać brudne ubrania do kosza na pranie. Dzięki takim zadaniom jest dumne z tego, co robi, czuje się potrzebne i kompetentne. Co najważniejsze, ma poczucie, że jego wybory i działania mają wpływ na jego świat. Dzieci, które posiadają i wykonują obowiązki, stają się bardziej odpowiedzialne, bardziej zdyscyplinowane i odnoszą większe sukcesy zarówno akademickie, jak i zawodowe.
Pozwól uczyć się na błędach
W rodzicielskiej naturze leży ochrona dzieci przed potencjalną krzywdą. W naturze dziecka natomiast leży nieustanne testowanie i przesuwanie granic. Dzieci pragną sprawdzać własne możliwości i podejmować ryzyko. Jest to nie tylko normalne, ale również ważne dla zdrowego rozwoju. Podjęcie ryzyka pozwala dziecku wzbudzić poczucie wolności, odwagi i spełnienia. Pozwala mu także zasmakować goryczy porażki – niedocenianego, edukacyjnego narzędzia. Niepowodzenie pozwala naszym dzieciom rozwijać umiejętność radzenia sobie ze stresem, odporność i dojrzałość emocjonalną. Nie jest łatwo pozwolić swojej pociesze na podejmowanie racjonalnego ryzyka, jednak warto przystać na tę cenną formę nauki i poznawania świata.
Nie porównuj
Żyjąc w społeczeństwie opartym na konkurencyjności naturalne jest, że zastanawiamy się, czy i jak nasze dziecko radzi sobie na tle rówieśników. Warto jednak pamiętać, że jednym jest to, co sobie myślimy, a drugim, to co mówimy. Ważne byśmy nie ujawniali swoich obaw, byśmy pozostawili je dla siebie. Każde dziecko rozwija się we własnym tempie, a zachęcanie do niezdrowej konkurencji może powodować niepewność, stres i niską samoocenę. Zamiast tego warto nauczyć swoją pociechę, jak cenić siebie bezwarunkowo.
Zachęcaj do zabawy na świeżym powietrzu
Tym, czego znacząco brakuje naszym dzieciom, jest ilość czasu poświęconego na swobodną, nieustrukturyzowaną, beztroską zabawę na świeżym powietrzu. Taka forma spędzania czasu pomaga w samoregulacji, wspomaga intelektualny, fizyczny, społeczny i emocjonalny rozwój. Podczas zabawy, w której nie jest narzucona konkretna instrukcja, dzieci uczą się rozwiązywania problemów, interakcji z innymi, odkrywania świata, eksperymentowania z własnymi zdolnościami i dostosowywania się do nowych okoliczności.
Nie ma recepty, która byłaby idealnym przepisem na udane dzieciństwo. Pamiętajmy, że to nie pieniądze i dobra materialne przyniosą szczęście naszej pociesze. Tak naprawdę tego, co najważniejsze nie możemy kupić za żadne pieniądze, dlatego sięgajmy po to, co mamy na wyciągnięcie ręki… i twórzmy piękne wspomnienia.
A Wam z czym kojarzy się Wasze dzieciństwo?
Ściskam,
Karola
Być może zainteresuje Was również:
- Nie zostawiaj mnie mamo! Czyli jak pomóc dziecku zmierzyć się z lękiem separacyjnym
- 11 sposobów na napady złości u malucha
- 9 grzechów rodzica w komunikacji z dzieckiem
- Dlaczego kara nie uczy Twojego dziecka odpowiedzialności
- „Gdzie będę, gdy mnie nie będzie… czyli jak rozmawiać z dziećmi o śmierci”.
- Najważniejsza rzecz, którą powinnaś zrobić, gdy znów nakrzyczysz na swoje dziecko
- 3 pytania, które powinnaś zadać swojemu dziecku przed snem
- Opanuj się mamo! Poznaj sposób na spokojne macierzyństwo
- Jak wspierać rozwój emocjonalny dziecka
- Jak pomóc dziecku radzić sobie z agresją rówieśników
- Czym są napady złości u małego dziecka i jak sobie z nimi radzić
- Jedno zdanie, które zainspiruje dziecko mówiące „nie dam rady”
- Najważniejsza umiejętność, której powinno się nauczyć każde dziecko
- Rodzicu przeproś swoje dziecko. O nauce przepraszania słów kilka…
- Rodzeństwo bez rywalizacji