W każdym dziecku istnieje nieskończona potrzeba kochania go takim jakie jest, z całą jego indywidualnością
Wpis ten pisałam już kilkukrotnie, to znaczy zaczynałam pisać, jednak po jakimś czasie dochodziłam do wniosku, że to jednak nie ten moment… tolerancja,rozszczep wargi i podniebienia
Dziś zaczynam po raz kolejny, przede mną pusta word’owska kartka, bo to co zapisałam niegdyś, dziś już nie jest aktualne. Może nie tyle nieaktualne co nie odzwierciedla dokładnie tego, co w tej chwili czuję i co chcę Wam przekazać. Pisząc pierwsze słowa tego wpisu, zastanawiam się, czy tym razem go zakończę? Czy tym razem będę gotowa by go opublikować…? tolerancja, rozszczep wargi i podniebienia
Skoro go czytasz to zapewne kliknęłam „publikuj” – odważyłam się. Zatem zapraszam Was na nieco inny wpis, bardziej osobisty i bardzo, bardzo ważny – nie tylko dla mnie, ale i dla wielu innych osób. Przekonajcie się, dlaczego…
Kampania społeczna rozszczep wargi i podniebienia
Wczoraj w mediach społecznościowych trafiłam na pewną kampanię, kampanię sprzed kilku lat, z 2012 roku…roku, w którym urodził się mój pierworodny, zdrowiusieńki Antoś. Wtedy nie miałam pojęcia o jej istnieniu, pewnie dlatego, że mnie nie dotyczyła…może była zbyt mało widoczna, a może standardowo zadziałała selektywność uwagi i owa kampania była poza jej zasięgiem? Dziś mogę tylko gdybać, ale nie zdziwię się, jeżeli Wy również o niej nie słyszeliście, dlatego postanowiłam Wam ją przybliżyć.
Można pomyśleć, że to jakaś stara inicjatywa…jednak nic bardziej mylnego…właśnie dlatego o niej wspominam, ponieważ dziś jest tak samo aktualna, jak wtedy – a dla mnie jest najaktualniejszą z wszystkich kampanii, jakie widziałam, to kampania mojego życia…rozszczep wargi i podniebienia
Operacja uśmiech – czyli o co chodzi?
Inicjatorem owego przedsięwzięcia była organizacja Operation Smile, działająca od 1982 roku w RPA, finansująca zabiegi usuwania wady rozszczepu wargi i podniebienia u dzieci. Głównym celem tej kampanii było rozpowszechnienie wiedzy o wadzie oraz zwiększenie świadomości tego, jak niewiele środków potrzeba by pomóc potrzebującemu dziecku, by diametralnie odmienić jego życie (to kwota 3000 randów, która w przybliżeniu wynosi 1250 złoty). W ten sposób miała również zachęcić darczyńców do wsparcia finansowego organizacji – do pomocy potrzebującym.
Chcę byście wiedzieli, że jednorazowy zabieg nie przywraca dziecku pełni zdrowia (o złożoności leczenia przeczytacie tutaj), natomiast dzięki efektowi, jakim jest nadanie ciągłości budowy anatomicznej twarzy, stanowi on kluczowy element w przywracaniu tożsamości społecznej małego człowieka. Dzięki temu jednemu, pierwszemu zabiegowi, jak za działaniem czarodziejskiej różdżki zdjęte zostaje piętno inności będącej przyczyną wykluczenia społecznego.
Do celów kampanii wykorzystano trzy kreacje, których bohaterami są dzieci.
Elvis chowa swoją buzię za bawełnianą pacynką. rozszczep wargi i podniebienia
Charlie ma na czole wielką fioletową kropkę.
Sally posadziła sobie na głowie małpkę.
Magiczne kryjówki
Zgodnie z zamierzeniem ich twórców, uwaga odbiorcy koncentruje się początkowo na dodatkowych, barwnych elementach umieszczonych poza wizerunkiem dziecka. Dopiero po chwili nasz wzrok pada na zmienione przez wadę twarze Elvisa, Charliego i Sally. Pod każdym z wizerunków dzieci widnieją wierszyki-rymowanki. Opowiadają o tym co robią dzieci, aby odwrócić ciekawskie spojrzenia ludzi, i jak trudno jest im żyć w ciągłym poczuciu, że są oceniane, wyśmiewane, wypchnięte poza margines społeczny, gdyż nie mieszczą się w kanonach piękna. rozszczep wargi i podniebienia
Kampania ta jest dla mnie o tyle ważna, gdyż w moim odczuciu z niesamowitą precyzją pokazuje nasze obawy, pisząc nasze mam na myśli zarówno rodziców dzieci posiadających rozszczepową wadę, jak i tych z Was, których w jakikolwiek sposób dotyczy odmienność, mogąca być podstawą do ujawnienia braku tolerancji w społeczeństwie.
Siła – błogosławieństwo czy przekleństwo
Jakiś czas temu duchowny powiedział mi, że
[su_quote]„każdy z nas otrzymuje tyle…, ile jest w stanie udźwignąć”[/su_quote]
pomyślałam wtedy, że w takim razie muszę być cholernie silna…i że wcale nie chcę taka być…
Nie chcę patrzeć na cierpienie swojego dziecka, nie chcę borykać się z koniecznością ciągłego wystawiania go na bolesne leczenie, nie chcę by świat go oceniał, a już na pewno by go skrzywdził. Z resztą, czy którykolwiek z rodziców się ze mną nie zgodzi? Kto z nas nie zrobi wszystkiego, by ochronić bezbronne dziecko?
Wtedy byłam pełna żalu, lęku i gniewu.
Przez pierwsze dwa tygodnie od diagnozy nie byłam w stanie nawet czytać o wadzie, nie mówiąc o jakiejkolwiek rozmowie na ten temat.
Czułam się słaba, bezsilna i przede wszystkim winna – nie było mowy o sile. Codziennie zadawałam sobie pytanie, dlaczego? Co zrobiłam nie tak? Gdzie tkwi przyczyna? Dlaczego my?
Jak było na początu…
Może zabrzmi to niewłaściwie, a może ktoś z Was pomyśli, że to idiotyczne – nie ważne – od tego momentu, od momentu, gdy dowiedziałam się o rozszczepie wargi i podniebienia, którą miał Kubuś chciałam, aby moja ciąża nigdy się nie skończyła. Chciałam, żeby trwała wiecznie. To życzenie dawało mi poczucie bezpieczeństwa, niepisaną gwarancje, że wtedy moje maleństwo będzie bezpieczne, nienarażone na działania okrutnego świata (w domyśle ludzi). Obawy dotyczące naszej przyszłości – opieki, pielęgnacji, leczenia – były abstrakcyjne, nierealne, nie moje, tak nie moje – chciałam się ich pozbyć, zapomnieć, chciałam by to wszystko okazało się złym snem… Wtedy poznałam siebie z innej strony tej kruchej i bezsilnej, takiej z jakiej nigdy nie chciałam siebie poznać… przepraszam, gdzie ta wspomniana siła?
Dziś o tym co nas spotkało myślę nieco inaczej, ale o tym za chwilę…
Siła – skąd sie bierze?
Ilekroć ktoś ze znajomych dowiaduje się o naszej rozszczepowej drodze mówi, że jestem silną osobą i na moim miejscu nie wie, czy dałby sobie radę. Najbliżsi dodają do siły wrażliwość. Kiedyś z wrodzonej skromności bym zaprzeczyła, a może dlatego, że nie miałam wcześniej szansy się o tym przekonać…
Dziś mogę powiedzieć, że to prawda taka jestem. Jestem silna, zdeterminowana, konsekwentna i wartościowa. Wszystkie te cechy z niesamowitą skutecznością obudził we mnie mój syn. Będę je w sobie pielęgnowała by być dla niego wsparciem, by był pewien, że nie ma dla nas, dla niego rzeczy niemożliwych. By wiedział, że niezależnie od tego co się wydarzy jestem przy nim i zawsze będę. Będę je w sobie pielęgnować by być dla niego wzorem, by móc je w nim zakrzewić.
Chcę by był silnym, pewnym swej wartości człowiekiem – to jedyna broń i tarcza chroniąca go przed ludzką bezwzględnością, jedyna, jaką mogę mu dać. Nie mogłabym postąpić inaczej mając przy sobie mojego małego bohatera, który tak dzielnie znosi wszystkie postawione trudności, który każdego dnia uczy mnie pokory i motywuje do działania. tolerancja, rozszczep wargi i podniebienia
Wszyscy ją mamy rozszczep wargi i podniebienia
Wiem, że nie jestem w tych odczuciach odosobniona, że każda z nas – matek czuje to samo. Rodząc Antosia – w pełni zdrowego maluszka, wspomniane cechy nie miały możliwości w pełni się uzewnętrznić, bo nie było takiej konieczności, ale jestem pewna, że gdyby cokolwiek wtedy zachwiało moją domową równowagę, byłabym w stanie przestawić góry, by tę równowagę przywrócić…
Wy również jesteście w stanie zrobić dla dziecka więcej niż same myślicie.
Pisałam wcześniej o obawach, które mi towarzyszyły w czasie ciąży, gdy oswoiłam się z informacją o rozszczepie (na tyle na ile to w ogóle było i jest możliwe), zaczęłam się przygotowywać do tego co miało się wydarzyć (życie i tak przyniosło swoje). Niesamowitą skarbnicą wiedzy i wsparcia okazała się być zamknięta grupa na FB zrzeszająca rozszczepowych rodziców. Oczywiście wiedza dotycząca sposobów karmienia i opieki nad dzieckiem zwiększa poczucie bezpieczeństwa, choć nie jest w stanie wyeliminować obaw, które towarzyszyły mi do samego rozwiązania. tolerancja, rozszczep wargi i podniebienia
Wiecie co jest niesamowite? To, że w momencie, gdy mi go pokazano, gdy przyniesiono Kubusia (choć na początku nie mogliśmy być razem) wiedziałam, że wszystko się ułoży i, że tylko ja wiem, jak się nim właściwie zająć. Obawy przed oceniającym wzrokiem innych osób całkowicie zniknęły. Nie interesowało mnie co ktoś inny myśli o jego wyglądzie. Jestem dowodem na to jak silne zmiany zachodzą w matce (nie będę się tu rozpisywała o zmianach w mózgu, możesz przeczytać o tym tu klik), nie dostrzegałam rozległości wady, a rozszczep był naprawdę bardzo szeroki, był on moim skarbem i nic innego nie miało znaczenia.
Piszę to dla tych z Was, którzy być może zastanawiają się, jak to będzie, którzy obawiają się rodzicielskiej przyszłości, którzy zadają sobie pytanie czy dam radę? tolerancja
Otóż dasz radę, poradzisz sobie! Tak samo jak poradziłam sobie ja i tysiące rodziców z podobnym „problemem”.
Wsparcie jest bezcenne tolerancja, rozszczep wargi i podniebienia
Nie twierdze, że będzie łatwo, że jest lekko. Nie raz bywały chwile załamania i zwątpienia, pewnie nie raz jeszcze nadejdą. Wtedy nieocenionym jest wsparcie najbliższych, bardzo ważne by w pobliżu była osoba, na której możecie polegać (więcej o tym pisałam tu klik). Moja rodzina stanęła na wysokości zadania. Bartek (mój mężu), który prócz tego, że przez cały czas był moją ostoją, za dnia zabawnym koleżką Antosia, to przez pierwsze miesiące (kiedy ja w nocy co 2h byłam na randce z laktatorem) był mięciutkim kangurem dla małego Kubusia. Nie jestem w stanie odwdzięczyć się mojej mamie za to co dla nas zrobiła…
Jeżeli będzie istniała potrzeba nie obawiajcie się skorzystać z pomocy specjalistów – psychologa czy psychiatry. To żadna ujma, lekarz taki sam, jak pediatra czy ortopeda z tym, że zajmuje się nieco inną częścią ciała. tolerancja
Dziś wiem, że dla dobra dzieci zrobię wszystko, że mimo iż czeka nas jeszcze dłuuuga i kręta droga (więcej na ten temat tu) to poradzimy sobie.
Razem możemy wiecej tolerancja
Jest jednak rzecz, na którą wiem, że nie mam wpływu, no może nie takiego jaki bym chciała. Mam na myśli ludzkie okrucieństwo, przed którym nie będę w stanie ochronić moich chłopców. To dlatego chcę ich na to przygotować.
Jednak jeżeli jest coś dzięki czemu choć w niewielkim stopniu mogę zmniejszyć zagrożenie – zrobię to.
Wy też możecie mi pomóc, wiecie w jaki sposób?
Uświadamiając Waszych bliskich, a przede wszystkim Wasze pociechy. Pielęgnując w nich wrażliwość na drugiego człowieka, pokazując, że „inne” nie znaczy gorsze. Ucząc, że piękno może być różnorodne, a to co najbardziej wartościowe w drugiej osobie jest tak na prawdę niewidoczne.
[su_youtube_advanced url=”https://www.youtube.com/watch?v=A-91svHvfkY”]
Tolerancja to ciągły i nieustający problem, z którym możemy walczyć waśnie tłumiąc go w zalążku.
Jestem psychologiem, jestem mamą Antosia i Kuby, rozszczep jest częścią naszej historii, którą codziennie staramy się okiełznać, by nie była naszym wrogiem, a nieodłącznym, oswojonym elementem. Nie jest to proste, ale możliwe, dlatego każdego dnia od nowa przemierzamy naszą drogę…
Informacje o tym, jak wspomóc organizację Operation Smile i ten wspaniały cel znajdziecie tutaj klik. Przelewając nawet niewielką kwotę pomagasz zmienić ludzkie życie.
Zapraszam Was również na naszą Polską stronę poświęconą rozszczepowym zagadnieniom klik.
A oto sprawca całego zamieszania rozszczep wargi i podniebienia
[su_slider source=”media: 773,774,775″ limit=”28″ width=”800″ height=”800″ title=”no”]
Słyszeliście wcześniej o wspomnianej kampanii?
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania odnośnie rozszczepowej wady, możecie je zadać poniżej bądź podesłać mailowo.
Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami w komentarzu poniżej postu. Informacje od Was są dla mnie ważne, gdyż pomagają mi się rozwijać.
Jeśli podoba Ci się ten post i uważasz, że może być przydatny, to udostępnij go swoim znajomym na Facebook’u, pozwoli to na zwiększenie ogólnej świadomości o tej wadzie.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie 😉 .
[FM_form id=”3″]